Łapcie kilka słów od organizatora. Świetnie wyjaśnia korzyści wynikające ze spacerowania.
"Spacer to nie tylko czas, w którym pies załatwia swoje
potrzeby fizjologiczne. Spacer to psie okno na świat. To właśnie na
spacerach pies poznaje nowe miejsca, zapachy, nawiązuje relacje z nowo
poznanymi ludźmi i innymi psami. Spacer to idealna okazja również dla
nas do obserwowania i poznawania własnych psów. Odpowiednio zaplanowany
spacer pomoże nam spalić energię psa, a zarazem zadba o jego kondycję
fizyczną. Dłuższa wędrówka, czyli dogtrekking, albo spacer połączony z
treningiem psich sportów mogą stać się Waszą ulubioną formą spędzania
wolnego czasu - ważne jest to, że robicie to RAZEM. Spacer to najlepszy
czas do zgłębiania więzi i relacji psa z właścicielem, który bardzo
często pomaga nam rozwiązać wiele problemów występujących np. w zachowaniu u psa."
Od siebie dodam, że spacery to również szereg korzyści dla właściciela czworonoga, to okazja do oderwania się od codziennych obowiązków, która jednocześnie sprzyja naszemu zdrowiu. Codzienne spacery zapobiegają zwyrodnieniom stawów, oraz poprawiają naszą odporność zwiększając szansę na zdrowie o 50%. Ruch redukuje stres, dodaje energii oraz poprawia jakość snu, dzięki czemu następnego dnia czujesz się lepiej. Jeśli nadal chodzisz do szkoły możesz poprawić swoje wyniki dzięki lepszej koncentracji, spowodowanej lepszym krążeniem krwi, co za tym idzie i lepszym dotlenieniem mózgu. Spacerujący palacze mogą mieć łatwiejszy start w walce z nałogiem, a do tego wszystkiego w gratisie możesz otrzymać nieco szczuplejszą sylwetkę i lepszą kondycję :) Jako ciekawostkę dodam, że drzewa mijane na spacerach mają leczniczą moc. Olejki eteryczne które wydzielają wpływają pozytywnie na nasz organizm i nastrój.
A teraz bez wymówek...
dołącz do wydarzenia i...
widzimy się na trasie!
Dodaję blog do obserwowanych i będę regularnie zaglądać!
OdpowiedzUsuńA w wyzwaniu też bierzemy udział - czy się uda, nie wiemy, ale jest frajda i to się liczy!
Pozdrawiam serdecznie i życzę szczęścia w blogowaniu.
Uda się! Niby nie chodzi o objęcie prowadzenia, ale z przyjemnością patrzy się jak ilość kilometrów już przebytych rośnie :)
UsuńI dziękuję za zainteresowanie! :)
Nie czytałam o tym wyzwaniu, w sumie jakbyśmy się spięły z Miszonem to może dałybyśmy radę (pod warunkiem, że rower będzie się też liczył, aż tyle chodzić JESZCZE nie mogę) :D W zeszłym roku rowerowo natłukłyśmy około 700 km, więc co to jest 300 więcej :D
OdpowiedzUsuńChodzenie, bieganie więc i rower myślę wchodzi w grę :) Byleby z psem! Ja nigdy tak skrupulatnie nie używałam endomondo więc nawet nie wiem jak to u nas ze spacerami, ale to wydarzenie motywuje bardzo do ruszenia dupy jeśli ma się w sobie jakiś taki mały pęd do sprawdzenia czy się uda :) Zobaczymy czy nam tej motywacji na cały rok wystarczy :D
UsuńBardzo fajny post! :) My mamy nadzieję że się nam uda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy!
http://bernenskabeti.blogspot.com/?m=1